Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 11. Julie

... Od razu po szkole wróciłam do domu. Miałam mało czasu, bo za 30 min. miał przyjść po mnie Niall. Zdąrzyłam się przebrać i usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomalowałam jeszcze rzęsy i zbiegłam na dol otworzyć. W drzwiach stal Niall lekko zarumieniony od mrozu. Ubrałam buty, kurtkę i wyszłam. Przywitaliśmy się i szliśmy przez chwile w milczeniu. Nagle Niall zadał mi dość nietypowe pytanie.
- Z kim szłaś dzisiaj do szkoły ?
- Słucham ?
- No pytam z kim szłaś do szkoły ?
- Z Alyson ? Ale nie rozumiem twojego pytania .. jakie to ma znaczenie z kim szłam do szkoły? Co cie to wgl obchodzi ? - Zmieszał się, ale ja się trochę zdenerwowałam no bo po co zadaje mi takie głupie pytania.
- Widziałem cię. - Patrzyłam na niego, ale on odwracał wzrok, było widać że jest zmieszany.
- Niall, co się stało. - Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Nic .. po prostu widziałem cię z jakimś chłopakiem. - Spojrzał na mnie. Zaśmiała się .
- Co ty za głupoty wygadujesz . Ja szłam do szkoły z Alyson, może zobaczyłeś osobę podobną do mnie. - Uśmiechnęłam się do niego.
- Możliwe . - Odwzajemnił uśmiech.
- A to dla ciebie takie ważne czy szłam gdzieś z jakimś chłopakiem czy nie ?
- Tak. Ty jesteś dla mnie ważna. - Spojrzał mi w oczy. Tym razem ja się zmieszałam i upuściłam wzrok. Nie wiedziałam jak mam się zachować, co odpowiedzieć, co myśleć. Czułam do niego tylko i wyłącznie przyjaźń, nic więcej. Był dla mnie ważny ale jako przyjaciel... Chociaż to że jestem dla niego ważna jeszcze nic nie znaczy, przecież on też mnie może uważać tylko za przyjaciółkę.
- Dlaczego nic nie mówisz ?
- Zamyśliłam się. - Uśmiechnęłam się do niego.
- To co robimy ? Masz ochotę na herbatkę w moim towarzystwie?
- W twoim zawsze. - Wyszczerzyłam się. Powoli doszliśmy do kawiarni rozmawiając o szkole, o chłopakach i takich tam nieistotnych sprawach. Zdjęłam płaszcz i usiadłam na krześle. Niall zamówił dla nas herbatę i ciasto.
- Zmarznięta ? - Zapytał z troską w głosie.
- Troszeczkę.
- Pokaż ręce. - Podałam mu swoje ręce, a on objął je swoimi dłońmi, które były duże większe i lekko pocałował. Kelnerka przyniosła nam ciasto i herbatę. Niall puścił moje dłonie. Uśmiechnął się i patrzył na mnie przez chwilę, jak jadłam ciasto.
- Nie patrz się tak na mnie tylko jedz. - Wystawiłam mu język.
- Tak jest ślicznotko ! - Zarumieniłam się, zwykle takie teksty na mnie nie działają, ale te były wypowiedziane z ust Nialla. Zaczął powoli pochłaniać swój kawałek ciasta nie spuszczając przy tym ze mnie wzroku. Lekko skrępowana jadłam swoje ciasto, co jakiś czas popijając herbatą. Horan w mgnieniu oka pochłonął swoje ciasto i wypił herbatę.
- Smaczne było ? - Zapytał kiedy już skończyłam.
- Pychota. - Oblizałam się.
- To się cieszę . Idziemy do parku ?
- Noo trzeba spalić te kalorie - Powiedziałam i wystawiłam mu język.
- A tam gadasz .. nie straszne my kalorie.
- Hahaha domyślam się. - Niall zapłacił, wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę parku. Całą drogę śmialiśmy się z chłopaków i z Alyson. Uwielbiam przebywać z Horanem jest taki radosny i wesoły. Umie rozbawić mnie do łez.
- Hahahah mówiłam ci co Alyson kiedyś zrobiła hahaha - Zaczęłam się zwijać ze śmiechu, aż musiałam usiąść na ławce koło której przechodziliśmy.
- No mów a nie się śmiejesz ! - Krzyczał Niall, bo nie umiałam wydusić z siebie ani słowa.
- HAhahaah Chciała nam ugotować parówki hahaha i dała je do garnka hahaha ale nie nalała wody ahahah nasze parówki były czarne a garnek spalony hahaha ! - Wydukałam ciągle się śmiejąc. Horan tak się zaczął śmiać że aż spływały mu łzy po policzkach. Przechodzili koło nas ludzie i się dziwnie patrzeli.
- Dzieci uspokójcie się !!! Och ta młodzież... pusto w głowach. - Powiedziała przechodząca koło nas starsza kobieta, podejrzewam że do swojego męża. Powoli zaczęliśmy się uspokajać, ale co spojrzeliśmy się na siebie wybuchaliśmy śmiechem. W końcu tak zaczął mnie bolec brzuch, że nie miałam już siły się śmiać. W końcu się ogarneliśmy i stwierdziłam że już późno i czas wracać do domu.
- No proszę nie idź jeszcze, ciepło jest i wgl. - Błagał mnie.
- Oj Niall ale jest już późno.
- No dobrze to chodźmy, odprowadzę cię. - Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Nie sprzeciwiałam się, a nawet przyjemnie mi się zrobiło gdy Niall wziął moją rękę i splótl swoje palce z moimi. Dobrowolnie się uśmiechnęłam. W zupełnej ciszy doszliśmy do mojego domu. Byliśmy za bardzo zmęczeni na rozmowę.
- Może wejdziesz do środka? - Zapytałam go przed drzwiami.
- Nie dzięki. Masz racje późno już.
- Jak chcesz. - wzruszyłam ramionami. Chciałam już iść, ale Niall złapał mnie w talli.
- Julie .. - Bardzo cicho i czule powiedział moje imię. Spojrzał mi prosto w oczy i lekko pocałował. Było mi dobrze,ale byłam zła, bo nie tak sie zachowują przyjaciele.
- Co to było? - Zapytałam.
- Podziękowanie za dzisiaj. - Pewnie odpowiedział.
- Muszę już iść. - Powiedziałam, uśmiechnęłam się do Horana i weszłam do domu. Rozebrałam się i zrobiłam sobie ciepłej herbaty. Na szczęście nikogo nie było, więc mogłam wszystko sama na spokojnie przemyśleć . Wzięłam swój kubek i poszłam do siebie. Położyłam się i po chwili dostałam wiadomość. Niall : "Gniewasz się na mnie ? ;*" Nie gniewałam się na niego tylko na siebie... Odpisałam: " Oczywiście że nie! ;*" Byłam okropnie zmęczona, Niall długo nie odpisywał, więc wypiłam swoją herbatę i zasnełam.

Jest nowy rozdział ;] Za tydzień pojawi się następny, ale jeszcze niestety nie mam żadnego pomysłu. Dziękuję wam za te 4 komentarze ;** A rozdział dedykuję Darii <3 Tak to jest ta niespodzianka ^^ Życzę wam wszystkim wesołych świąt !! Kocham was ! <33

piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 10. Niall

.. Zayn przyniósł nam jedzenie, ale Diana musiała już wracać więc zacząłem budzić całą resztę.
- Lou Diana musi wracać, zawieź ją do domu.
- To my też już wracamy . - Powiedziały Pauline i Alyson, które nadal leżały na Harrym.
- No to zbierać się, bo zaraz muszę być w domu ! - krzyknęła Diana i odrazu wszyscy wstali i zaczęli się ubierać.
- Może pojadę z wami ? - Zapytałem.
- Nie, nie trzeba poradzimy sobie. - Stwierdził Louis i poszedł już do samochodu.
- To paa. - Podeszła do mnie Diana i dała buziaka w policzek.
- Dzięki za dzisiaj. - Uśmiechnięta wyszła z naszego domu. Pożegnałem się z resztą i poszedłem do siebie. Rozwaliłem się na swoim wielkim łożu i zacząłem rozmyślać.  Nie myślałem o Dianie, ale o Julie. Nie wiedziałem co tak naprawdę do niej czuje. Wiem że jest kimś więcej niż tylko koleżanką, ale zupełnie nie wiem co mam robić, bo nie wiem co ona czuje do mnie. Moje rozmyślania przerwał Zayn.
- Ej Niall, nie wiesz gdzie gdzie jest moja koszulka, wiesz ta taka biała ?
- Chyba widziałem ją u Liama. - Odpowiedziałem nawet na niego nie patrząc.
- Co jest ? - Chyba zauważył, że coś jest nie tak. Usiadł na łóżku.
- Niall, widzę że coś jest nie tak ...
- Oj Zayn ...
- No mów, jesteśmy przyjaciółmi, postaram się ci pomóc. - Wiedziałem że mogę mu zaufać.
- Chodzi o Julie..  już sam nie wiem co mam ze sobą zrobić cięgle mi siedzi w głowie, nie daje zasnąć  Staram się z nią zaprzyjaźnić, ale czuje że jestem w niej cholernie zakochany i zupełnie nie wiem co mam z tym zrobić.
- Sądziłem że kręcisz z Dianą . - Stwierdził Zayn.
- Ehh Diana to cudowna dziewczyna, naprawdę  ale co z tego jak Julie zawładnęła moim umysłem. A po drugie to nie chce być z Dianą tylko z Julie.
- Ahh no i co mam ci powiedzieć ? Mogę ci truć jak te babki udzielające porad w czasopismach, albo kazać ci powiedzieć Julie co do niej czujesz. A i jeszcze ... lepiej nie rób Dianie złudnej nadziei bo możesz ją nieźle zranić. - Poradził
- Ale przecież ja nikomu nie robię nadziei. - Zdziwiłem się .
- Wydaje mi się, że ona myśli inaczej.
- Hmm... może masz racje. Dzięki.
- Spoko .. w końcu czego się nie robi dla przyjaciela. - Puścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Rozbolała mnie głowa od tego myślenia, więc stwierdziłem, że na dzisiaj wystarczy. Zdjąłem z siebie spodnie i koszulkę i położyłem się spać.

 Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu. Przetarłem oczy i z trudem wstałem. Półprzytomny zszedłem na dół i ujrzałem Lou i Hazze leżących na sobie na kanapie.
- DupcingParty !!! DupcingParty !!! - Krzyczeli i wyglądali, jakby się ruchali tylko, ze przez ubrania. Zacząłem się zwijać i płakać ze śmiechu. Zobaczyli, że się z nich śmieje, wstali i otrzepali ubrania.
- Udawajmy, że nic nie zaszło, a ty nic nie widziałeś. - Powiedział całkiem poważnie Louis, a ja dalej leżałem na podłodze, śmiejąc się coraz bardziej. Zadzwonił telefon, Harry widząc że leże na podłodze i się śmieje poszedł odebrać.
- Niall !! Wstań z tej podłogi, to do ciebie !! - Krzyknął z kuchni. Ogarnąłem się i poszedłem odebrać.
- Halo ? - Powiedziałem do słuchawki.
- Hej Niall. - Usłyszałem znajomy głos.
- Julie ? - Spytałem z nadzieją w głosie.
- Taak, dzwonie bo nie odpisałeś mi na smsa.
- Aaa, gdzieś podziałem telefon. Eee właśnie gdzie jest mój telefon ? - Powiedziałem zdezorientowany i usłyszałem ten cudowny śmiech.
- Jak go znajdę to ci odpisze. Hmm może się dzisiaj spotkamy ? - Zapytałem i w duchu błagałem żeby się zgodziła.
- Hah zabawnee.. to samo napisałam ci w smsie . - Zaśmiałem się, w sumie robiłem to przez całą rozmowę  Ok Niall uspokój downa.
- No dobra to wpadnę po ciebie około 16 pasuje ? - Zaproponowałem.
- Ależ oczywiście skarbeńkuu. - Usłyszałem jej śmiech i się zarumieniłem.
- Miło się gadało, ale trzeba już kończyć, bo w przeciwieństwie do ciebie muszę iść do szkoły. Dobrze chociaż, że dzisiaj mam na późniejszą godzinę. To paa . Do dzisiaj. - Rozłączyła się, a ja dalej stałem trzymając w ręce słuchawkę.
- Julie powiadasz. - Aż podskoczyłem. Obróciłem się, a za mną stał Harry i poruszał zabawnie brwiami.
- Siedź cicho i lepiej zrób coś jeść.
- Hahaha a od kiedy to sługa ma lokaja ? - Zaśmiał się i poszedł do siebie. Byłem zdany sam na siebie. Poszedłem do kuchni i postanowiłem zjeść jajecznice. Zjadłem zrobiony przez siebie posiłek i poszedłem na górę, żeby się ubrać. Założyłem na siebie moją ulubioną czerwoną koszulkę, jeansy i czerwone vansy.
Wyszedłem z domu zrobić jakieś zakupy, bo w lodówce jak zwykle pusto. Szedłem sobie powoli i ujrzałem postać Julie idącą z jakimś chłopakiem za rękę. Nagle zniknęli... coś mnie ukuło w serce. Nie wiedziałem czy to naprawdę była Julie, czy jakaś inna dziewczyna. Nie dało mi to spokoju. Zacząłem za nimi biec.....


No i widzicie.. jest już 10 rozdział. A jutro albo w niedziele pojawi się 11 ; ) I wszyscy szczęśliwi. Chociaż w sumie nie do końca wszyscy, bo ja będę dopiero szczęśliwa jak zobaczę noo powiedzmy tak z 7 komentarzy na początek. ; D Więc laski spiąć dupska i do roboty ; P Piszcze jak wam się podoba, bo jak dla mnie jest on trochę nudny. I przepraszam za wszystkie błędy, ale był on pisany na szybko i jeszcze przez telefon ; )  



wtorek, 11 grudnia 2012

Cóż... mam dla was dobrą i złą wiadomość ; )
Zła jest taka że w tym tygodniu nie uda mi się dodać nowego rozdziału... Jak pisałam pod tamtym rozdziałem miałam trzydniowy turniej ... Piątek, sobota, niedziela i nie miałam kiedy napisać tego rozdziału, a w tygodniu jest mnóstwo nauki, treningi i jeszcze odsypiam po turnieju.
Dobra wiadomość jest taka, że w ten piątek i sobotę dodam odrazu dwa rozdziały ; D
A teraz ogromna prośba do osób czytających naprawdę tego bloga, czy moglibyście rozgłosić go ? Nw, powysyłać znajomym, popisać trochę na twitterze. Bardzo mi na tym zależy, bo jak widać pod tamtym rozdziałem są tylko 3 komentarze .. a nie wiem czy jest jakikolwiek sens pisania tego bloga dla trzech osób. Przykro mi z tego powodu, ale się nie załamuję i liczę na waszą pomoc ; ) To do piątku ; ** Bye ; D

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 9. Diana

Posiedzieliśmy jeszcze chwile w parku, ale zrobiło się bardzo zimno, więc chłopcy wymyślili, że pojedziemy do nich. Poszliśmy po samochód, który stał pod domem Julie. Mieliśmy pecha, bo mama Julie ją zauważyła i kazała natychmiast wracać do domu, bo jest już zimno i ciemno, a Julie się gdzieś włóczy bez odrobionej pracy domowej. Co prawda było już przed 17.00 więc o tej porze roku nic dziwnego że jest już ciemno, ale nam to nie przeszkadzało. Julie jednak nie dawała za wygraną i kłóciła się  ze swoją rodzicielką, ale na marne.
- Musze już iść. Mama się uparła i nie popuści. - Powiedziała do nas ze smutną miną.
- Oj no szkoda. - Odrzekł Zayn. Julie się z nami pożegnała. Tylko Niall dał jej buziaka, a ja poczułam się zazdrosna. Sama nie wiem czemu, nie chciałam tego. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Niall usiadł koło mnie i zaczął rozmowę.
- Cześć. Jestem Niall z One Direction. - Powiedział swoim słynnym głosem z Irlandzkim akcentem, a ja się zaśmiałam.
- O BOŻE NIALL, JESTEM TWOJĄ NAJWIĘKSZĄ FANKĄ PODPISZESZ NU SIĘ NA DUPIE ?! - zaczęliśmy się śmiać, a reszta razem z nami gdy to usłyszeli.
- A nie jesteś moja fanką ? - Zrobił zaciekawioną minę Horan i puścił mi oczko.
- Ależ oczywiście że jestem. Tylko nie zachowuję się jak wariatka. - Uśmiechnęłam się.
-Taa.. było widać przed chwilą. -Zaśmiał się Zayn, a ja się wyszczerzyłam. Dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z wozu, a moim oczom ukazał się wielki dom <klik>  Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Od dziecka chciałam w takim zamieszkać. Był wspaniały, nie za duży i idealnie pasował do chłopców. Nie dziwiło mnie też, że to oni mają tak luksusowy dom, w końcu zarabiają kupę kasy. Chłopcy zaprosili nas do środka.
- I jak ci się podoba ? - Zapytał mnie Niall.
- Jest wspaniały. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- No to zapraszam do salonu. - Powiedział Harry.
- Chcecie herbaty, soku, czy wolicie coś mocniejszego. - Usłyszałam głos Louisa, dochodzący chyba z kuchni.
- Ejejej Lou nie zapominaj że nas później odwozisz. - Odkrzyknęła mu Aly.
- Złotko.. ty się o mnie nie martw. - Lou puścił jej oczko wychylając głowę zza progu. - To co chcecie, bo w końcu nie wiem!
- Dawaj co masz! - Odpowiedziała Pauline. Louis przyniósł trzy drinki, cztery piwa i dla siebie cole .
- No widzisz i wszyscy zadowoleni. - Stwierdziła Pauline. Gdy już wszystko było wypite, była faza. Śmialiśmy się, skakaliśmy po sobie na kanapie i takie tam. W końcu jak już się wyszaleliśmy zmęczeni opadliśmy na kanapie.
- Kto jest głodny ?! - Krzyknął Zayn.
- Jaaaa ! - Odpowiedzieliśmy wszyscy chórem.
- A kto robi jeeeść ?! -
- Niaal - Znów wszyscy chórem odpowiedzieli.
- Niee. - Wystawił jęzor Horan.
- Dobra ja ideee. - Powiedział Zayn i ruszył w stronę kuchni. Spojrzałam na resztę, leżącą na kanapie. Tylko ja i Horan siedzieliśmy w jakiejś normalnej pozycji, a oni sobie spokojnie spali.
- Idę mu pomóc. - Stwierdziłam próbując wstać.
- No co ty.. nie wygłupiaj się. - Niall złapał mnie w pasie i przyciągnął tak, że usiadłam mu na kolanach.
- Zayn jest dużym chłopcem, poradzi sobie. - Po słowach blondyna zadzwonił telefon. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i ujrzałam na wyświetlaczu "Mama < 3".  Odebrałam.
- Gdzie ty jesteś ?!?! Już dawno po 21 !!! - Rodzicielka wrzeszczała do telefonu .
- Mamo spokojnie jestem u koleżanki. Uczyłyśmy się razem. Zapomniałam do ciebie zadzwonić, jej tata zaraz mnie odwiezie.
- No dobrze. Za 20 minut chce cię widzieć w domu. Później sobie porozmawiamy. - Troszkę mniej zdenerwowana się rozłączyła.
- Czemu powiedziałaś swojej mamie, że jesteś u koleżanki. Nie mogłaś jej powiedzieć że jesteś u nas?
- Taa. jasne. No cześć mamo wiesz co jestem u chłopców z One Direction i właśnie siedzę Niallowi na kolanach. - Horan się tylko zaśmiał i mnie przytulił...

No i jest następny rozdział. Trochę taki nijaki, ale ocena już należy do was. Myślę, że się bardziej postaracie o liczbę komentarzy pod tym rozdziałem. ; ) W przyszłą sobotę jadę na turniej i nie będzie mnie cały dzień, w niedziele także, więc możliwe że rozdział pojawi się dopiero w poniedziałek ; ) Mam nadzieję że się nie gniewaciee ; *  A rozdział dedykuję mojej kochanej Klaudii < 3 oraz Darii < 3 
Dobranoc i życzę miłego tygodnia ! Do nn ; * ♥

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 8. Julie

 Po treningu byłam tak cholernie zmęczona, że nie miałam siły dojść do domu. Trenerka nam dała straszny wycisk i bolała mnie każda część ciała. Wróciłam do domu i padłam na łóżko. Zasnęłam od razu w ubraniach.
Obudziłam się w środku nocy, poszłam do łazienki. Ogarnęłam się trochę, przebrałam w piżamę, nastawiłam budzik na rano, żeby nie zaspać do szkoły, i poszłam dalej spać. Rano nie mogłam wstać... ciągle przestawiałam budzik w telefonie na drzemkę, aż w końcu tak przysnęłam że obudziłam się o 9.00. Zerwałam się z łóżka, zaczęłam szybko ubierać. "Jest już druga lekcja. Zajebiścieee !!" Pomyślałam. Spojrzałam na telefon - 5 nieodebranych połączeń od Aly < 3.
- Ja pierdolee.. - Mruknęłam pod nosem. Wbiegłam do łazienki, szybko się umyłam i pomalowałam. Wyglądałam jak wiedźma, ale szczerze mówiąc miałam to w dupie. Chwyciłam torbę i zbiegłam na dół, ujrzałam kanapki na stole.
- Dziękuje ci mamo. - Powiedziałam sama do siebie i wyszłam z domu. Pobiegłam na przystanek, żeby szybciej być w szkole. Spojrzałam na zegarek 9.20, za 25 minut następna lekcja. Nadjechał autobus, wsiadłam i stanęłam przy oknie. Założyłam słuchawki na uszy i czekałam aż dojadę na miejsce. Wychodząc z autobusu upadł mi telefon, szybko podniosłam, ale nie chciał się się włączyć. No to mam przesranee ... Wrzuciłam go do torby i pobiegłam do szkoły. Była przerwa, stanęłam na szkolnym korytarzu i zaczęłam się zastanawiać jaką mam teraz lekcje.. Wymyśliłam że prawdopodobnie teraz Historia. Spokojnie poszłam pod sale i przywitałam się z Alyson.
- Gdzieś ty byłaa !? - Krzyknęła gdy tylko mnie ujrzała.
- Zaspałam... - Wydukałam.
- O matko ! Wiesz jak się martwiłam ?
- Sorry, chciałam do ciebie zadzwonić, ale jak wychodziłam z autobusu to upuściłam telefon i chyba się zjebał.
- OMG ... Kaleka. - Alyson wystawiła język. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Nie byłam przygotowana na Historie.. a babka mnie nie lubi, więc będę miała przypał jak mnie zapyta. Weszliśmy do klasy i usiadłam jak zawsze z Alyson. Dziś wolałam się nie odzywać i siedzieć cicho.
 Lekcje minęły szybko, trening miałam odrazu po szkole, więc Alyson odprowadziła mnie kawałek na halę sportową, bo ma po drodze do domu. Umówiłyśmy się na popołudnie. Jakiś spacer czy coś. Doszłam na halę wszystkie dziewczyny już były, szybko się przebrałam i zaczęłyśmy trening. Miałam okropne zakwasy po wczoraj, bo trenerka dała nam niezły wycisk.
  Do domu wróciłam około 15.30. Byłam padnięta, odrazu poszłam pod prysznic, a mama robiła naleśniki. Wyszłam z łazienki, a posiłek leżał na biurku. Zjadłam i się położyłam. Przypomniało mi się, że mój telefon leży w torbie. Sięgnęłam po niego i chciałam włączyć ale dalej nie działał, postanowiłam podłączyć go do ładowania. Chwilę poczekałam i kliknęłam na przycisk uruchamiający go. Włączył się, odetchnęłam z ulgą. Był po prostu rozładowany. Z Powrotem się położyłam i zasnęłam, ale po jakimś czasie obudził mnie telefon.
- To kiedy idziemy ? - Usłyszałam głos Aly.
- Och.. zasnęłam i zapomniałam że miałyśmy wyjść na dwór sorry .
- Ojoj obudziłam cie ? - Zmartwiła się .
- Noo.. ale i tak muszę wstać, więc się nie przejmuj.
- Nie mam zamiaru. - Zaśmiała się .
- Wrednaa. Wpadniesz po mnie, ja się za ten czas ogarnę?
- No spoko, już wychodzę. Paa - Powiedziała i się rozłączyła. Ja wstałam, umyłam twarz i wgl ogarnęłam się , ubrałam jakieś inne ciuchy bo te były całe pogniecione i wyszłam. Szłam już w stronę Aly, gdy nagle podjechał jakiś samochód i zaczął na mnie trąbić. Spojrzałam na kierowce. To był Lou z chłopcami. Po chwili otworzyli okno i zaczęli do mnie krzyczeć że mam wsiadać.
- Idę po Alyson. - Odpowiedziałam idąc dalej.
- Wsiadaj podjedziemy po nią! - Krzyknął Niall.
- Ale ona już idzie w moją stronę. Jak już tak bardzo chcecie to się zatrzymajcie i poczekamy tu na nią.
- Okeeej . - Ich samochód stanął i w tym samym momencie zobaczyłam Alyson wychodzącą zza rogu. Uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech i przyśpieszyła. Przywitała się ze mną i z chłopcami, którzy wyszli z samochodu. Kątem oka zauważyłam jak Harry przytula Alyson. Pomyślałam że może zadzwonię po Dianę i Pauline, czy nie chciałyby się z nami spotkać i poznać chłopców. Jednak wcześniej spytałam resztę o zgodę. No w końcu to One Direction..
- Ej.. chłopcy ..
- tak ? - Odpowiedzieli chórem.
- Hahaha.. bo jest taka sprawa. Ostatnio z Aly poznałyśmy dwie bardzo fajne dziewczyny i chciałam zapytać czy nie macie nic przeciwko, żeby do nas dołączyły?
- Oczywiście, że nie. - Odpowiedział Niall, podszedł do mnie i mocno przytulił. Poczułam jak się czerwienie i spuściłam głowę w dół.
- Ale ty głupie pytania zadajesz. - Stwierdził Liam i poczochrał moje włosy. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do Diany. Odebrała :
- Hej co robisz ? - Spytałam.
- A siedzę z Puline u mnie i się nudzimy.
- Hmm.. to przyjdźcie do parku tam gdzie ostatnio okej ?
- No spoko to już idziemy. - Rozłączyłam się .
- Mamy spotkać się z nimi w parku? - Zapytała Aly.
- Tak... Lou weź odwieź samochód pod mój dom i się przejdziemy. - uśmiechnęłam się do Tomilsona.
- Naprawdę, chcecie iść ? Zimno jest .
- No i co z tegoo .. Julie ma racje spacer dobrze nam zrobi leniu - Potwierdził Zayn.
- Powiedział Zayn. - Lou wystawił jęzor, a wszyscy się zaśmiali.
- No dobra, to ja postawie ten samochód przed domem Julie, a wy już idźcie w stronę parku. - Posłuchaliśmy się Tomilsona i ruszyliśmy. Całą drogę były śmiechy i żarty. Niall szedł obok mnie i ciągle mnie zaczepiał, łaskotał i dokuczał, a ja się śmiałam. Lou i Zayn się gonili, a Harry z Aly szli z tyłu i rozmawiali. W końcu dotarliśmy do parku i usiedliśmy na ławce. Długo nie musieliśmy czekać na dziewczyny. Szły, a widząc nas z daleka zaczęły biec i piszczeć. Rzuciły się chłopcom na szyje, a później nam. Widziałam jak Pauline wlepia oczy w Harrego, a on się z niej śmieje i przytula.
- Omg.. jaka siara. - Szepnęła Aly.
- Ee tam.. widzisz że się cieszą.
- Niech ona się tak nie patrzy na Harrego! On jest mój !
- Przestań.. po prostu jesteś zazdrosna....


 Przepraszam wszystkich z całego serca, że tak długo nie pisałam, wiem że przez to straciłam wiele czytelniczek. Postaram się to nadrobić. Od dzisiaj co sobotę, na blogu będzie pojawiał się nowy rozdział. I mam nadzieje że ktoś będzie czytał i komentował. ; ) Pozdrawiam wszystkie Directioners !!! Do NN ; ***

sobota, 22 września 2012

Rozdział 7. Alyson

... Obudziłam się wczesnym rankiem, byłam cała mokra, a raczej spocona. Serce waliło mi jak oszalałe, to ten koszmar. Z drugiej strony cieszyłam się że się obudziłam bo końca tego snu nie chciałam znać. Za dużo filmów oglądam. Wstałam zapaliłam światło w pokoju, bo na dworze było jeszcze ciemno. Poszłam do łazienki umyć twarz. Zrobiło mi się dużo lepiej i wróciłam do łóżka. Spojrzałam na ekran telefonu. Była 4.30, pomyślałam że może uda mi się jeszcze zasnąć i opadłam na poduszkę. Długo się wierciłam ale w końcu udało mi się zasnąć. Później obudził mnie już tylko budzik, wstałam i zaczęłam przeszukiwać szafę z myślą o tym gdzie znów wrzuciłam ten głupi mundurek szkolny. Mamy tak zjebanego dyrektora że nam każe chodzić w jakiś szmatach. Gdy w końcu znalazłam ubrałam się i poszłam się umyć. Pomalowana zbiegłam na dół ale nikogo już nie było więc chwyciłam drugie śniadanie zrobione przez moją rodzicielkę, wrzuciłam je do torby i wyszłam. Po drodze na autobus wstąpiłam po Julie na którą czekałam z 10 minut, bo nie umiała się zdecydować, które buty ma ubrać. Dostałam także dziwnego SMSa od nieznanego nadawcy: "Miłego dnia życzę ślicznotko ; x
Uśmiechnęłam się do ekranu i schowałam telefon do kieszeni.
- Co sie tak szczerzysz? - Zapytała Julie zamykając drzwi.
- A bo dostałam bardzo miłego smsa, szkoda tylko że nie wiem od kogo. - Spojrzałam na nią badawczym wzrokiem i wiedziałam już o co chodzi.
- Ty wieeesz! - Krzyknęłam. - Komu podałaś mój numer ?!
- Nie mogę ci powiedzieć, obiecałam. - Uśmiechnęła się.
- Gadaj !!! - Wydarłam się.
- Nieeee !
- Gadaj powiedziałam !!
- No dobra... może przypadkowo wysłał mi się do Nialla. - Wyszczerzyła się.
- Cooo ?! Wysłałaś Niallowi Horanowi mój numer telefonu ?!
- No tak jakoś wyszło.
- Boże dziewczyno ja cię kocham !
- Hyhy, Ja ciebie też.
- Ale który z nich mógłby mi wysłać takiego smsa? - Podałam przyjaciółce telefon i treść smsa.
- Tak też przypadkowo Horan mi napisał że twój numer chce Harry.
- Pier....dzielisz ?!
- Nie no serio . - Wystawiła jęzor a ja skakałam z radości. Przez resztę drogi ciągle gadałam o Harrym, a Julie tylko przewracała oczami.
  W szkole jak zawsze było nudno i nic się nie działo. Po szkole spotkałyśmy się z Dianą i Pauline w kawiarni, a później Julie poszła na trening, a my spacerowałyśmy po parku i śmiałyśmy się. Usłyszałam że w kieszeni wibruje mi telefon. To była mama, pytała gdzie jestem i takie tam. Po rozmowie z nią stwierdziłam że robi się chłodno i idę już do domu. Pożegnałam się z dziewczynami i poszłam.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 6. Alyson





 
Nowe twarze ; ) :


Pauline Scott - Ma 15 lat, lubi imprezować. Jest wrażliwa i nie lubi kłamstwa, potrafi powiedzieć nawet największą prawdę. Musi komuś zaufać i dopiero wtedy się przed nim otworzy. Jest niska i szczupła, ma piwne oczy i jasne włosy, czerwieni się na widok chłopaków którzy jej się podobają. Kocha szkicować, a w przyszłości chce zostać artystką. W wolnym czasie trenuje piłkę ręczną i jeździ na zawody.


Diana McCartney - Pewna siebie dziewczyna o mocno brązowych oczach i ciemnych włosach. Ma 15 lat. Jest bezczelna i czasami wredna. Potrafi wszystko komuś wygarnąć. Jak zacznie gadać to nie wie kiedy skończyć i bardzo dużo się śmieje czasami w najmniej odpowiednich momentach, ale bliżej poznana staje się miła i uczciwa. Razem z przyjaciółką trenuje piłkę ręczną.




... Chodziłyśmy po centrum z dwie godziny, Julie nic już sobie nie kupiła bo wydała całe pieniądze na bluzkę, która była prześliczna. Ja za to kupiłam sobie amerykańskie szorty w New Yorkerze. Byłyśmy już tak zmęczone łażeniem że usiadłyśmy na ławce. Julie co chwile spoglądała w telefon.
- Heej, co jest?
- Nic a co ma być? - Uśmiechnęła się.
- Nie no co chwile sprawdzasz fona.. nigdy tak nie robisz.
- Aa nie nic. Tak sb patrze która godzina.
- Taaa jasne. - Wiem że mnie okłamała i nie wiedziałam też o co chodzi ale nie chciałam na nią naciskać. Ma teraz problemy w domu, nie chcę tego pogarszać.
- To co gdzie idziemy? - Spytałam, gdyż i ponieważ zapadła cisza.
- No nie wiem może do McDonalda ? Zgłodniałam. - Powiedziała Julie i złapała się za brzuch.
- No to wstawaj. - Złapał przyjaciółkę za rękę i poszłyśmy w stronę wyjścia. Droga do McDonalda zajęła nam jakieś 10 minut. Weszłyśmy całe zmarznięte do środa. Była masa ludzi i kilometrowa kolejka. Stwierdziłyśmy że trudno poczekamy i stanęłyśmy w kolejce. Czekałyśmy z 20 minut aż przyjdzie nasza kolej na zamówienie, a gdy dostałyśmy jedzenie nie miałyśmy zielonego pojęcia gdzie mamy usiąść.
- Mówiłam ci że wziąć na wynos! Teraz nie mamy gdzie usiąść!- Krzyknęła Julie.
- Dobraa nie marudź może coś się znajdzie. -Obeszłyśmy całą restauracje i nagle usłyszałyśmy jak ktoś nas woła, szybko się obróciłyśmy i zobaczyłyśmy znajome twarze. Ruszyłam w ich stronę a za mną Julie. Przy czteroosobowym stoliku siedziała Diana i Pauline. 
- Hej ale tłumy dzisiaj co nie ? - Stwierdziła Pauline i pokazała gestem ręki żebyśmy się dosiadły.
- No masakra. Dzięki, uratowałyście nam życie, bo jakaś kaleka nie chciała wziąć na wynos.- Julie spojrzała się na mnie i wystawiła język.
- Oj tam przesadzasz. A jak wam dzień minął co kupiłyście? - Zwróciłam się do dziewczyn.
- A tam... ja sobie kupiłam amerykańskie leginsy, a Diana nic. - Odpowiedziała Pauline.
- Mhm.. to fajnie, też takie mam. - Stwierdziła Julie. Zaczęłyśmy w ciszy pochłaniać nasze posiłki. Skończyłam jeść... i głośno jęknęłam.
- O boże.. jak się najadłam. 
- Noo strasznie. - Potwierdziły dziewczyny.
- Ej słuchajcie... - zwróciła się do nas Diana. - Nasza koleżanka z klasy robi za tydzień imprezę u siebie w domu. Może byście wpadły ? - Zaproponowała. Zaczęłam się nad tym zastanawiać... w sumie nie miałyśmy nic do roboty.
- No pewnie że przyjdziemy - Odpowiedziała szybko Julie. - Prawda Aly?
- Oczywiście że tak. - Wyszczerzyłam się. Taa... ciekawe co na to moja mama, nienawidzi gdy gdzieś wychodzę i wracam późno w nocy. Ciągle jej muszę tłumaczyć że nie jestem już dzieckiem. Diana i Pauline powiedziały że idą do toalety, więc zostałyśmy same z Julie.
- Miłe są prawda? Chyba nie jesteś zła że tak szybko się zgodziłam na tą imprezę, nie masz żadnych planów? - Spytała z uśmiechem, wiem jak bardzo lubi imprezować, czasami aż za bardzo. 
- No są bardzo fajne, cieszę się że je poznałyśmy - odwzajemniłam uśmiech. - I nie nie jestem zła i tak nie mam nic do roboty.
- Wiesz... pomyślałam sobie, że może chłopcy by poszli z nami?
- Że niby One Direction? - Skrzywiłam się.
- Noo.. czemu nie?
- Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. Jak oni przyjdą to będzie straszne zamieszanie. 
- No w sumie to masz racje, pewnie wszyscy się na nich rzucą. - Stwierdziła Julie, widziałam że była lekko zawiedziona.
- Eee.. no to jak chcesz, może napisać do nich. Niech sami zdecydują. - Uśmiechnęłam się. Julie wyciągnęła telefon i zaczęła klikać w ekran. Po chwili uśmiechnęła się do telefonu.
- Gotowe. - Stwierdziła i w tym samym momencie przyszły dziewczyny. Gadałyśmy jeszcze chwile, ale zrobiło się późno i stwierdziłam że czas już na nas. Julie chciała jeszcze zostać... ale później stwierdziła że jednak idzie ze mną. Doszłyśmy do mnie do domu i Julie powiedziała że dalej już idzie sama. Co prawda chciałam ją odprowadzić bo już ciemno było ale się uparła. Weszłam do domu wykapałam się i poszłam spać......

......Szłam przez ciemny las, byłam tam sama i nie wiedziałam gdzie iść. Po chwili usłyszałam jakieś piski, brzmiały jak Julie. Zaczęłam biec, ale droga jakby nie miała końca. Biegłam i biegłam i biegłam, a końca drogi nie widziałam. Nadal słyszałam te piski, dochodziły one z każdej strony. Czułam się osaczona, jakby Julie była wszędzie. Usłyszałam głos.
- Uciekaj stąd! uciekaj albo zginiesz! - To była Diana, krzyczała bardzo głośno.
- Gdzie jesteście ?! Nie zostawię was! - Byłam roztrzęsiona, nie wiedziałam co się dziej.
- Uciekaj albo zginiesz! - Pauline krzyknęła płacząc. Nie wiedziałam co mam robić, stałam tak przez chwile. Łzy spływały mi po policzkach. Nagle poczułam coś na mojej szyi, coś ostrego. 
- Oj koteczku.. dlaczego nie posłuchałaś swoich przyjaciółeczek? - Usłyszałam męski głos.
- Gdzie one są?! Puść mnie! - Zaczęłam się wyrywać, ale mężczyzna jeszcze bardziej przycisnął nóż do mojego gardła. Ujrzałam jasne światło przede mną i Julie, Dianę i Pauline siedzące związane na krzesłach. Były całe spocone i brudne, na kolanach miały krew. Przeraziłam się na ich widok, zaczęłam krzyczeć.
- Puść je ! Weź mnie ale je zostaw!
- O.o widzę że bardzo chcesz oddać życie za swoje przyjaciółki. Och.. przykro mi ale nie będzie tak łatwo.
- To czego od nas chcesz ?! - Krzyknęła zapłakana Pauline.
- Posłuchaj mnie pedofilu jebany ! Jeżeli zaraz nie puścisz moich przyjaciółek to ci łeb rozpierdolę! - Krzyknęła Diana, była aż cała czerwona ze złości. Dziewczyna z charakterkiem.......



Rozdział miałam dodać wcześniej, ale tak jakoś wyszło. Szczerze mówiąc nie podoba mi się, jest nudny. Dziękuje Paulinie i Klaudii za motywacje. Dziękuje za wszystkie komentarze od was! Jesteście wspaniali  x.x A tak przy okazji to następny rozdział pojawi się gdy zobaczę 10 komentarzy pod tym postem... bo nie wiem czy opłaca mi się dalej pisać, dla dwóch czy trzech osób. Dziękuję za uwagę i do następnego ! ♥







niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 5. Julie

  Dobrowolnie się uśmiechnęłam. Odpisałam: "Taa... już tyle razy to słyszałam ale dziękuje xx. Co tam robicie ? ; )" Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki, było już późno. Wykąpałam się i przebrałam w luźne ciuchy do spania. Nie lubię spać w piżamie.. zakładam ją tylko jak jestem w szpitalu, albo gdy muszę. Wyszłam z łazienki, uczesałam się i wskoczyłam pod kołdrę. Było strasznie zimno. Otuliłam się i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam zatrzaskujące się drzwi. Tata wrócił z pracy. Cisza, ale tylko przez chwilę... znów słyszałam jak się kłócą, mama się drze, że późno wrócił, a tata się tłumaczy. Później on zaczyna krzyczeć na mamę. Typowe. Mama zaczyna płakać że on ją zdradza. Później cisza... krótka. Tata wrzeszczy że to co ona mówi jest nienormalne i trzaska drzwiami. Rodzicielka zaczyna szlochać. Chciałabym im pomóc, ale tak jest prawie codziennie. Na początku, gdy to się zaczęło wspierałam ich oboje i każdemu mówiłam że takie kłótnie do niczego nie prowadzą. Mama mnie przytulała i mówiła że dobrze że to rozumiem, a tata potakiwał i mówił że mam racje. Teraz już się nie staram ich pogodzić. To nie ma sensu. Teraz mama idzie do pokoju.. jeszcze długo będzie płakać, aż zaśnie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, był sms. "Eh.. Ja sobie siedzę na kanapie i jem paluszki (serowe... mmm Pychota!) , Zayn śpi, Liam wyszedł gdzieś z Danielle, A Harry i Lou oglądają film ; ) " Przeczytałam i pomyślałam sobie, że im to dobrze mają tysiące fanów, jeżdżą po całym świecie, mogą mieć każdą dziewczynę. Już nic nie odpisałam. Byłam zbyt zmęczona. Próbowałam zasnąć, długo się wierciłam, przewracałam z boku na bok i myślałam o tym kiedy to wszystko się poukłada. 

***


Obudziłam się. Niedziela. Spojrzałam na zegarek, było po 10. Nic mi się nie chciało. Sięgnęłam po laptopa, który leżał na stoliku. Weszłam na Twittera ale nie było nic ciekawego. Jeszcze chwilę posiedziałam przed laptopem, ale w końcu wyłączyłam i poszłam się umyć. Przebrałam się i zeszłam na dół. Nie miałam ochoty nic jeść, nie wiedziałam czy mama jest w domu więc po prostu wyszłam. Szłam przed siebie z myślą że może zajrzę do Alyson, ale nie byłam pewna czy będzie w domu. 20 minut drogi i w końcu znalazłam się pod jej domem. Zapukałam do drzwi, ukazała się w nich Aly z maseczką na twarzy.
- Siemaa... co ty tworzysz?
- To jest taka maseczka na pryszcze. Tylko się śmiać nie moge bo mi buzia pęknie.
- Taa.. dupa ci pęknie! Kobieto jak ty pryszczy nie masz!
- No nie.. a te na czole to komary mnie pogryzły. 
- Noo.. i chyba mózg ci wyżarły. - Aly machnęła ręką i wpuściła mnie do środka. Poszłyśmy do kuchni. Poprosiłam o herbatę bo na dworze było strasznie zimno.
- To ile masz trzymać tą maseczke?
- No jakoś dziesięć minut mi zostało.
- Mhm.. to później gdzieś pójdziemy.
- Coo? Tam jest zimno!
- Eee.. nie marudź pójdziemy do galerii czy coś. - Wyszczerzyłam się do niej, a ona mi podała ciepłą herbatę z cytryną.
- No okej.. idę się zmyć bo już mnie to swędzi! - Wyszła, a ja popijając herbatę czekałam na nią. Nagle Amy weszła do kuchni gotowa do wyjścia.
- O.o szybką jesteś. - Stwierdziłam i odstawiłam pusty kubek do zlewu. Poszłam ubrać buty i wyszłyśmy. Całą drogę Amy o czymś opowiadała, jednym uchem ją słuchałam ale przy tym ciągle myślałam o rodzicach. Dotarłyśmy do galerii i dopiero wtedy przestałam o nich myśleć. Weszłyśmy do środka. 
- Och.. jak tu fajnie ciepło. - Stwierdziłam.
- Nuu, chodź idziemy najpierw do Bershki ! - Weszłyśmy do sklepu i ujrzałam miłość mojego życia. Beżowa koszulka z koronką z przodu i małym zamkiem na piersi. Była śliczna. Szybko znalazłam mój rozmiar i pobiegłam do przymierzalni.
- Muszę ją mieć ! - Rzuciłam w biegu. W przymierzalni spojrzałam na cenę. 39.90zł a co mi tam dostałam kieszonkowe a takiej koszulki nigdzie nie dostane. Ubierając wyobrażałam sobie jak w lato wychodzę w niej i moich jasnych marmurkach. Leżała na mnie całkiem dobrze, wyszłam z przymierzalni żeby pokazać się Alyson. 
- Wow, świetnie w niej wyglądasz! - Krzyknęła przyjaciółka.
- Na prawdę nie pogrubia mnie?
- Noo troche na dupie.
- Serio? - Spytałam przejęta i spojrzałam w lustro.
- Przecież żartuje wariatko! - Zaczęłyśmy się śmiać. I wtedy podeszły dwie dziewczyny. Były jakoś w naszym wieku.
- Boże nie znam cie ale na prawdę świetnie wyglądasz w tej bluzce!- Powiedziała ciemnowłosa dziewczyna dużo wyższa od tej drugiej.
- No serio super wyglądasz, jak modelka. Chyba też sobie ją przymierze. - Niższa dziewczyna miała jasno brązowe włosy i piwne oczy. Razem z Aly uśmiechnęłyśmy do nich.
- Dziękuje. Jestem Julie a to jest Alyson. 
- Cześć ja jestem Pauline - Podała mi rękę niższa dziewczyna. Uśmiechnęłam się do niej, wydawała się bardzo miła.
- A ja jestem Diana. - Ciemnowłosa wydawała się trochę bardziej pewna siebie. Ale i tak się cieszyłam że je poznałam.
- Miło was poznać. - Alyson się wyszczerzyła. - A ty Julie, przebierz się i idziemy do kasy.
- My tez już spadamy, może się jeszcze spotkamy. - Diana puściła oczko. Pożegnały się z nami i odeszły, a ja poszłam do przymierzalni się przebrać i ruszyłam w stronę kasy. Zapłaciłam i wyszłyśmy ze sklepu. Naszło mnie coś żeby napisać do Nialla "Hej Nialler ;* Jestem właśnie z Alyson w centrum handlowym i kupiłam sobie taką prześliczną bluzkę ;) Macie troche czasu ? Może się spotkamy czy coś? ;**



***

Rozdział gotowy ;) A teraz WIELKIE PRZEPROSINY za to że tak długo nie pisałam, ale mam wytłumaczenie, w ciągu roku szkolnego zabrakło mi czasu, szczególnie pod koniec bo się musiałam uczyć, do tego byłam w szpitalu, a później jak tak długo nie pisałam to myślałam że już wgl nie bd pisać bo weny nie miałam. Ale dziękuje Klaudii za komentarz który mnie zmotywował ;**

wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 4. Julie

- A ja jestem Julie. - Przerwałam im i spojrzałam na Zayna mając nadzieje że powie coś podobnego do Lou. Nikt się jednak nie odezwał i zapadła niezręczna cisza. W końcu usłyszałam głos Nialla.
- Hmm... Julie to naprawdę śliczne imię. - Wydukał i podszedł do mnie, a Zayn nawet się na mnie nie spojrzał. Poczułam boski zapach Nialla. Dlaczego oni muszą być tacy cudowni?
- Jesteście stąd? - Spytał Harry.
- Nie, nie mieszkamy w kiblu. - Alyson się zaśmiała.
- O Jezu wiesz o co mi chodzi. - Harry puścił jej oczko.
- Tak jesteśmy z Londynu - Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do Nialla, który nadal koło mnie stał i dziwnie się patrzył.
- Wgl. jak trafiłyście do męskiego kibla ? - Zayn zwrócił się do mnie.
- To wszystko przez Julie ! - Krzyknęła Alyson.
- No jasne wszytko na mnie ! Skąd niby miałam wiedzieć że trójkącik to męski kibel ?!
- A własnie.. coś ci się szczać odechciało.. - Stwierdziła.
- Wcale mi się nie odechciało !
- Ej dziewczyny spokój.. - Uspokajał nas Liam . - Będziemy tu tak stać czy gdzieś pójdziemy?
- No my z Alyson wybieramy się na film.
- No my też. A wy na jaki?
- I że cię nie opuszczę. - Wyszczerzyłam się.
- My idziemy na Muppety ! - Krzyknął mi do ucha Niall.
- Ja też chce ! - Krzyknęła w drugie ucho Alyson.
- To my wam kupimy bilety na Muppety a te oddajcie. - Zaproponował Louis.
- Przestań.. nie będziemy was na bilety naciągać, my idziemy na swój film wy idźcie na swój.
- Na pewno?
- Tak, tak na pewno. - Uśmiechnęłam się do nich. - To pa ! - Pociągłam za sobą Alyson i wyszłam. Ruszyłam w stronę damskiej ubikacji. Załatwiłam się i poszłyśmy do sali kinowej.

Film się skończył, a mnie strasznie rozbolał brzuch. Alyson ciągle beczała.. ale film był spoko, strasznie mi się podobał. Wyszłyśmy z sali kinowej i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Przy drzwiach ujrzałam chłopców. Spojrzałam na Alyson i widziałam jakiego ma rogala na twarzy.
- Wy to nas chyba prześladujecie - Powiedziałam do nich i się zaśmiałam.
- My ? To chyba wy nas ! - Krzyknął Harry.
- Oj.. loczek, loczek. - Pokręciłam głową.
- No wiem, wiem.. ładne mam włoski- Zarzucił swoją czupryną i się wyszczerzył.
- Grr... takie seksowne.- Powiedziałam, a Alyson zmierzyła mnie wzrokiem. Zayn wyciągnął paczkę fajek i chciał nas poczęstować.
- Nie dzięki, my nie palimy. No chyba, że Julie.. Chcesz se zapalić?
- Nie dzięki.- Skrzywiłam się. - Odbiło ci ?
- Ale o co ci chodzi? - Aly zrobiła minę jakby nie wiedziała.
- Dobrze wiesz a głupkowato pytasz.
- Nie wiem.. później się będziesz pluła że decyduje za ciebie.
- A wiesz co.. może sobie jednak zapale. - Widziałam jej minę. Była zdziwiona. Wyjęłam z paczki jednego papierosa i zaczekałam aż Zayn mi go odpali. Paliłam już kiedyś, jak miałam 13 lat, byłam głupią smarkulą, ale jakoś mi przeszło. Zayn odpalił fajkę.. zaciągnęłam się. Widziałam jak wszyscy mnie obserwują.
- Hahaha - Alyson irytująco się zaśmiała. - I co ulżyło ci ?
- Tak, od razu mi lepiej. - Ironicznie się do niej uśmiechnęłam.
- Ej.. dziewczyny spokój już. - Wtrącił się Lou.
- Te baby to są jednak strasznie kłótliwe.
- Wow.. Niall Amerykę odkryłeś. Są kłótliwe i wredne! - Stwierdził Zayn.
- Nie prawda!
- Nie wcale. - Malik się do mnie wyszczerzył. Mmm.. ten jego boski uśmiech. Wypaliłam całą fajkę i zgasiłam na murku.
- To gdzie idziemy? - Zapytał Liam.
- Do domu a gdzie chciałbyś iść?
- A ten noo... podacie nam swoje numery, tak jakbyśmy chcieli się spotkać i pogadać.
- Ok. Zapisz mi swój. - Podałam mu telefon, a on wystukał swój numer. Oddał mi telefon a na ekranie wyświetliło się "Niall < 3" Dobrowolnie się uśmiechnęłam.
- Noo to my już pójdziemy. Pa kochani ! - Posłałyśmy im buziaka i poszłyśmy.

Leżałam wieczorem w łóżku. Wzięłam telefon do ręki i pomyślałam sobie że napisze do Nialla. Ale później zrezygnowałam bo stwierdziłam że nie będę się mu narzucać. W końcu to są gwiazdy a my tylko zwykłe dziewczyny które nic tak naprawdę o nich nie wiedzą. Albo napisze mu tylko że to mój numer. Bo w końcu żaden z nich nie ma mojego numeru. Wysłałam SMS-a "Hey Niall ; ** Tu Julie. To mój numer jak chcesz to sobie zapisz ; ]" Przeczytałam go jeszcze raz i stwierdziłam że to było zupełnie bez sensu no ale trudno już wysłałam. Długo nie musiałam czekać a dostałam odpowiedź "Hey ; ** No pewnie, że zapisze. Czekałem aż do mnie napiszesz xx" Zdziwiłam się trochę, serio czekał aż jakaś grubaska do niego napisze. Odpisałam: "Serio czekałeś aż jakiś pasztet do ciebie napisze? ; P" Tak.. i pewnie mi odpisze że jestem ładna.. Jak wszyscy. Ale mam już tego dość, już rzygam tym. Wiem że jestem brzydka, już się przyzwyczaiłam do swojego wyglądu. Dla mnie ważne jest to w środku, charakter. Nie rozumiem jak kolesie mogą chodzić z takimi tapetami.. co na mordzie mają 10 kilo a w głowie pustkę. Dostałam odpowiedź: "Pasztet ?!?! Przecież ty jesteś śliczna! Chyba serio nigdy w życiu pasztetu nie widziałaś!"......

***
No i jest rozdział ;] Mi się nie podoba, bo jest nudny i wgl nic się nie trzyma kupy ; / Jescze do tego tak długo nie pisałam.. Przepraszam. Jakiś tydzień temu miał już być, ale jak go pisałam to całość mi się skasowała i nie chciało mi się pisać od nowa. No i tak zwlekałam. Ale następny postaram się dodać szybciej ! Dziękuje wam za wszystkie komentarze i odwiedziny ! Jesteście kochani x.x 

sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 3. Alyson

Czekałam na Julie dość długo. W końcu przyszła. Była prześlicznie ubrana, miała na sobie czerwony płaszcz, białe rurki i czarne botki na obcasie, a do tego czarną małą torebkę i bały komin. Wyglądało to mniej więcej tak <klik>.
-Ładnie wyglądasz. Na co się tak wystroiłaś?
-Idziemy do kina!
-No dobra.. fakt nie chodzimy tam codziennie.
-Nie no a tak serio to przeczytałam na necie że One Direction też idą do kina.- Wyszczerzyła się.
-Co kurwa ?! - Wrzasnęłam na cały dom, dobrze że byłyśmy same.
- Noo, ale nie napisali do którego kiną idą. - Skrzywiłam się.
- Ehh.. może będziemy miały szczęście.
- Nie łódź się... my ? Od kiedy?
- Przestań być taką pesymistką!
- Nie jestem pesymistką tylko mówię jak jest.
-Dobra dobra.. idź się ubrać i idziemy.
- A na co idziemy?
- I że cię nie opuszczę?
- O.o to jest podobno zajebiste. To czekaj chwile ja zet wuu !
- No właśnie come on Bejbii !
   Pobiegłam do pokoju zrobiłam szybki makijaż i przebrałam się w to <klik>. Popatrzyłam w lustro.
- Jest ok. - Stwierdziłam i zeszłam na dół.
- Jestem. Idziemy? - Uśmiechnęłam się do Julie, która siedziała na kanapie w salonie.
- O.o jak ładnie wyglądasz. Nowa kurtka?
- Noom.- Wyszczerzyłam się. - Tata mi kupił.
- Od dawna wiedziałam że masz fajnego tatę, nie to co ja.
- A ty znowu swoje. - Skrzywiłam się
- Idziemy! Bo nam kino zamkną. - Wyszłyśmy z domu. Szłyśmy z 15 minut gadając o One Direction i o tym jacy to oni nie są wspaniali. Znalazłyśmy się pod kinem.
- Myślisz że będą ?
- Nie wiem. Może bd miały szczęście. Wchodzimy bo jeszcze trzeba bilety kupić. - Weszłyśmy do kina i stanęłyśmy przy kasie.
- Poproszę dwa bilety na "I że cię nie opuszczę".
- Gdzie chcecie siedzieć ? - Młoda kobieta uśmiechnęła się do nas i obróciła monitor w naszą stronę.
- Na samej górze. - Wskazałam palcem na dwa miejsca w ostatnim rzędzie.
- Dobrze proszę chwilkę poczekać. - Bilety zaczęły się drukować, a po chwili już miałyśmy je w rekach. Ruszyłyśmy do wyznaczonej sali.
- Ej czekaj. Chodź kupimy sobie Cole i może Nachos czy tam popcorn. - Stwierdziła Julie i uśmiechnęła się.
- Okey no to chodź. - Podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy dwie duże Cole i Nachos z sosem.
- No to idziemy do sali.
- Ejj...
- Cooo ?
- Musze do kibelka ..
- O mój boże..
- No chodź proszę.
- No dobra, chodź.- Poszłyśmy w stronę gdzie był napis 'WC' i ukazały się przed nami dwoje drzwi, jedne z kółeczkiem, a drugie z trójkątem.
- Ej, która to damska?
- Nie wiem ? Kółeczko?
- Nie.. chyba trójkąt.
- Dobra to chodź do trójkąta. - Wchodząc do środka coś mi się przypomniało.
- Ty! Wiesz co ja ostatnio zrobiłam ?
- No co ?
- Hahaha w czajniku mi wyparowała woda i zaczęło się jarać.
- Hahah co? Boże.. co za Debilka.
- No bo mi nie piszczało. - Drzwi się za nami zamknęły ja spojrzałam przed siebie i stanęłam jak wryta.
- O Mój Boże! - Wydukała Julie. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Serce to mi chyba przestało bić, dziwie się że nie zemdlałam. Przed nami było pięciu chłopców! ZAYN MALIK siedzący na blacie od umywalek, HARRY STYLES opierający się o ścianę, NIALL HORAN chlapiący wodą, LOUIS TOMILSON który towarzyszył Niallowi, i LIAM PAYNE który ich uspokajał.
- Cześć dziewczyny - Powiedział Zayn i wyszczerzył swoje białe zęby. Podtrzymałam Julie bo  wiedziałam  , że zaraz może odlecieć.
- Czeeść. - Wydukałam, na co cała piątka się do nas uśmiechnęła.
- Chyba koleżanka ci zaraz odpadnie. - Powiedział Harry i podszedł do mnie, poczułam jego wspaniały zapach.
- Taaak, jest trochę za bardzo przewrażliwiona na waszym punkcie.
- Wcale nie nie jestem przewrażliwiona.- Powiedziała Julie i pogładziła swój płaszcz.
- A ty nas nie lubisz? - Zwrócił się do mnie Hazza szczerząc się.
- Gdybym was nie lubiła nie stała bym tu i nie gadała z wami.
- Ooo pyskata. - Stwierdził Malik.
- Jak się nazywacie? - Powiedział Liam. Chyba najnormalniejszy z nich.
- Emm.. Ja jestem Alyson.
- Oo ładnie imię. - Wtrącił się Louis i puścił oczko Harremu, nie wiem co to miało znaczyć ale olałam to.
- A ja jestem Julie. - Wtrąciła się i spojrzała na Zayna....


***
No i jest nowy rozdział ; ] Wiem że strasznie długo czekaliście, ale po prostu nie umiałam nic wymyślić. Myślę, że jest on wystarczająco długi, chyba że chcecie aby były dłuższe to napiszcie w komentarzu. Za wszystkie błędy przepraszam. Dziękuje za wszystkie wasze komentarze, te pozytywne i negatywne to wiele dla mnie znaczy. Liczę że będzie ich coraz więcej. Życzę wam wszystkim Wesołych i spokojnych Świąt ! ; ) xx


czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 2. Alyson.

Weszłam  do  pokoju  i  zobaczyłam  nieruchomo  siedzącą  Julie  z  rozdziawioną  twarzą. Zaczęłam  się  z  niej  śmiać,  a  ona  zaczęła  piszczeć  jak  jakaś  nienormalna. 
- Co  się  stało? -  Zapytałam,  ale  nie  usłyszałam  odpowiedzi  bo  ona  cały  czas  się  darła.
- Pytam  co  się  stało  ?!!! -  Wydarłam  się  na  całe  gardło  mimo  że  była  już  jakaś  2  w  nocy.  Usiadłam  koło  niej  i  włożyłam  łyżki  do  pudełka  z  lodami.  Spojrzałam  na  ekran    laptopa  i  zaniemówiłam.
- Czy..  czy  ty  widzisz  to  co  ja  ?  -  Zapytała  Julie  z  świeczkami  w  oczach. 
- Taaak..  widzę. 
- Mówiłam  ci  że  kiedyś  mi  odpisze...  -  Ja  w  kółko  czytałam  wiadomość  od  Zayna      do  Julie..  nie  mogąc  uwierzyć  własnym  oczom     'Hi . ! I love your name x.x'
- Mówiłam  ci  że  twoje  imię  jest  cudowne..  i  nawet  Zayn  to  zauważył. 
- Może  masz rację..  ale  przecież  moje  imię  jest  obleśne  !!
- Jesteś  głupia. !  Masz  wspaniałe  imię  ! 
- Nie  mogę  uwierzyć  że  on  mi   odpisał.
- Jaa  też  nie.  -  Pokręciłam  głową  wciąż  gapiąc  się  w  ekran.
- Może  ja  też  powinnam  pisać  do  Harrego ?
- Noo  powinnaś.  A  co  ja  mam  mu  teraz  odpisać  ? 
- Hmm..  sama  nie  wiem  .  A  właśnie  nasze  lody.  Jedz  bo  będzie  ciapa.! -  Wzięłyśmy  do  rąk  pudełko  lodów  i  zaczęłyśmy  pochłaniać  jego  zwartość. 
- Może  narazie  nic  nie  odpisuj.  Teraz  na  pewno  go  nie  ma  i  nie  zauważy.  Poczekaj  do  jutra  jak  wejdzie.  -  Mówiłam  z  pełną  buzią.
- Masz  racje.  -  Zamknęła  laptopa.  A ja  włączyłam  telewizor  i  zaczęłam  skakać  po kanałach. 
- Kurwa.. !  Nic  nie  ma  w  tej  telewizji . !  Same pornosy !
- Dziwisz  się  jest  3  w  nocy.  -  Obie  wybuchnęłyśmy  niepohamowanym  śmiechem. 
- Dobra  już .  Spokój.  -  Zrobiłam  poważną  minę  i  rzuciłam  puste  pudełko  na  podłogę. 
- Alee  mnie  brzuch  boli  .  !  -  Jęknęła  Julie  kładąc  się  na  łóżku.
-  No  mnie  też.  Co  robimy  ? 
- Nie  wiem. 
- Mam  świetny  pomysł  . !!
- Już  się  boje.
- Ej. ! 
- No  gadaj . !
- Wybierzemy  się  jutro  do  kina.
- Okey.  A  na  co  ?
- Nw..  coś  się  wybierze.  -  Stwierdziłam  poruszając  brwiami. 
- Idziemy  spać  ?  -  Ziewnęłam. 
-  Noo..  tez  jestem  już  śpiąca.  -  Przykryłyśmy  się  kołdrą  i  nawet  nie  wiem  kiedy zasnęłam 


..............................................................................................................................................


Obudziły  mnie  promienie  słońca.  Uśmiechnęłam  się  z  myślą,  że  dziś  sobota  i  idziemy razem  z  Julie  do  kina.  Wstałam  i  zobaczyłam  że  moja  przyjaciółka  jeszcze  śpi.  Nie chciałam  jej  budzić.  Pstryknęłam  jej  tylko  zdjęcie  i  dodałam  na  Tt  z  podpisem             ' Moja sis < 3'  Wiedziałam  że  mnie  za  to  zabije  ale  tak  słodko  wyglądała.  Wzięłam         z  szafki  rzeczy  w  które  chciałam  się  ubrać  i  poszłam  do  łazienki.  Zrobiłam  to  co zawsze  robię  rano  czyli..  ubrałam  się,  umyłam  zęby  i  zeszłam  na  dół  do  kuchni  zrobić jakieś  śniadanie.  Nic  nie  przychodziło  mi  do  głowy,  w  końcu  zdecydowałam  się  na płatki  z  mlekiem.  Nasypałam  do  dwóch  misek  płatki  i  zalałam  je  mlekiem.  O  mało  nie wylewając  weszłam  z  nimi na  górę.  Wchodząc  do  pokoju  obudziłam  Julie. 
- O.o  ty  już  wstałaś ? 
- Noo .  I  zrobiłam  nam  śniadanie .  -  Uśmiechnęłam  się  i  podałam  jej  miskę.  Zjadłyśmy  i  odniosłam  naczynia  do  kuchni.  Ujrzałam  na  dole  Julie. 
- Wiesz  co  Alyson .  Ja  już  pójdę  do domu.  Przebiorę  się  i  ogarnę  trochę.
- No  okey.  Przyjdź  do  mnie  o  15 to  moja mama  nas  zawiezie  do  tego  kina   albo  same pójdziemy.  -  Dałam  jej  buziaka  w  polik  na  pożegnanie  i  wyszła.  Umyłam  naczynia  i wróciłam  do  siebie.  Pościeliłam  łóżko,  i  nie  wiedziałam  co  dalej  ze  robić  więc włączyłam  laptopa.  Usłyszałam,  że  mój  telefon  wibruje.  Spojrzałam  na  wyświetlacz.  'Julie < 3'  Zdziwiłam się.  Odebrałam.


- Czego ?
- Kurwa .  !!!  Ty  jesteś  jakaś  nienormalna  .  !!!
- Co  się  drzesz ?!  Przecież  nic  nie  zrobiłam  !!   -  Już  wiedziałam  o  co  jej  chodzi.
- Ty  już  dobrze  wiesz  o  co  chodzi . !!  Ja  pierdole  usuń  to  zdjęcie . !  Słyszysz . !?
- Nieee .!
- Usuń  powiedziałam . ! 
- Haha  śmieszna  jesteś  dziewczynko !  -  Zaśmiałam  się   i  nacisnęłam  czerwoną słuchawkę. ...


***
No i mamy 2 rozdział .. nie jest taki jaki powinien być ale wydaję mi się że nie jest zły ; ) Czekamy na wasze komentarze.. one naprawdę wiele dla nas znaczą ; p Zdradzę tylko tyle że nn będzie dużo ciekawszy ; ) xx

poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 1.

 - Hej słońce. Co się stało?
- Aly mogę u ciebie spać?
- Pewnie.. Po co głupio pytasz? - Przyjaciółka wpuściła mnie do domu i zaprowadziła do salonu. Usiadłyśmy na kanapie. Spuściłam głowę w dół.
- To mów co się stało.
- No bo... moi rodzice znowu się kłócą. Mam już tego dość! Niech się w końcu rozwiodą i będzie spokój!
- Oj nie mów tak.. na pewno się znowu pogodzą i będzie dobrze.- Posłała mi szczery uśmiech.
- Skąd ty możesz o tym wiedzieć?! Nie wiesz jak to jest ! Masz kochającą się rodzinę ! Jeździcie razem na wakacje! Spędzacie ze sobą czas! A ja co..?! Moi rodzice się ciągle kłócą.. a mnie mają szeroko i głęboko gdzieś ! - Łzy podeszły mi do oczu. Spojrzałam na przyjaciółkę i zobaczyłam, że poruszyło ją to co powiedziałam.
- Przepraszam cię Alyson. Nie chciałam cię urazić. To wszystko mnie po prostu przerasta. - Łza spłynęła mi po policzku. Aly przysunęła się do mnie i mocno przytuliła.
- Już dobrze kochanie. Spokojnie.. nie płacz. Wiesz co ? Zrobimy sobie taki babski wieczór. Co ty na to ? - Wyszczerzyła swoje śnieżno białe zęby. Odwzajemniłam uśmiech.
- Dziękuje, że jesteś! - Mocno ją przytuliłam.
- No! Już koniec tych czułości! Masz wysmarkaj się! - Podała mi chusteczkę, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- No.. i to jest Julie jaką znam! Nie śmiej się tak bo te gluty połkniesz ! - Po kilku minutowym napadzie śmiechu ogarnęłyśmy się i poszłyśmy do Alyson. Usiadłam na łóżku, rzuciłam torbę na fotel i włączyłam jej laptopa.
- O.o znowu zmieniłaś tapetę?
- No.. tamta była już stara.
- Ehem.. serio ? Miała zaledwie dwa dni.
- No to mówię. 
- Taa jasne. - Zaśmiałam się i puściłam 'I want'. Alyson zaczęła skakać po pokoju i śpiewać. Pokręciłam tylko głową i zajrzałam na Twittera. Nic nowego. Dodałam wpis 'Noc z moją Bejbii . ! Bd się działoo < 3'
- Ej czekaj idę zadzwonić do mamy, żeby nam lody kupiła jak będzie wracała z pracy.
- Spoko ! - Wyszczerzyłam się do niej. Alyson wyszła z pokoju a ja wróciłam do mojej poprzedniej czynności. Weszłam na profil Zayna i zobaczyłam, że dodał jakiś nowy wpis, od razu go RT. Napisałam do niego 'I love you Zayn < 3' i zamknęłam laptopa. Do pokoju wparowała Aly i zaczęła krzyczeć.
- Lody już jadą Bejbii . !
- Dobra ! Tylko się tak nie drzyj ! Wiesz kto siedział na tt?
- Harry ?!
- Nie... Zayn !
- Taa.. i co ?
- Napisałam do niego I love you Zayn !
- Mhm.. uważaj bo ci odpisze.
- Kiedyś odpisze zobaczysz... - Rzuciłam w nią poduszką i tak zaczęła się nasza wojna.. trwała aż do powrotu mamy Alyson, która musiała nas uspokajać bo tarzałyśmy się ze śmiechu.
- Haloo.. dziewczyny. Już spokojnie ! Opanujcie się bo całe miasto obudzicie.
- Tak.. już koniec. Sory mamuś. Kupiłaś te lody ?- Aly podniosła się z ziemi i oblizała usta.
- Tak kupiłam.. proszę. - Podała wielkie pudełko lodów.
- Tylko nie zjedzcie całych, bo was brzuchy rozbolą.
- No przecież wiemy. - Puściła mi oczko.
- I nie siedźcie za długo ja idę się wykąpać i spać, bo jestem strasznie zmęczona. 
- Dobrze mamoo ! Idź już.
- Dobranoc!- Krzyknęłam zanim Aly zdążyła zamknąć drzwi, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Usiadłyśmy na łóżku, Alyson otworzyła pudełko a ja załączyłam telewizor.
- Ej wiesz co.. ty poszukaj czegoś fajnego do oglądania, a ja skocze po łyżki.
- No ok. - Zaczęłam skakać po kanałach, ale nic fajnego nie znalazłam. Wykminiłam, że jak Alyson wróci to włączy jakiś film czy coś. Dosyć długo na nią czekałam. Nudziło mi się i otworzyłam laptopa. Kliknęłam Twittera i zamarłam...


***
No i jest 1 rozdział! Wszyscy się cieszą ! Yey . ! Troszeczkę jest nudny i jakiś taki.. no ale cóż. Rozdział napisany przez Martynę ;** Bo niestety moja kochana koleżanka Klaudia wyjechała na ferie na zimowisko. Obiecała mi, że tam coś rozkmini i wróci z czymś ciekawym więc ja już nie mogę się doczekać ;] Liczymy na mnóstwo komentarzy . ! < 3 Kochamy was .!

niedziela, 5 lutego 2012

Bohaterowie ; D


Julie Wilson- Nietypowa nastolatka o zielonych oczach i farbowanych blond włosach. Ma 15 lat. Przyjaźni się z Alyson, są jak siostry. Jest zwariowana i ma duże poczucie humoru, ale wie kiedy trzeba się poważnie zachować. Potrafi być bardzo denerwująca i bezczelna, ale jest przyjazna i uczciwa. Lubi słuchać muzyki i tańczyć. Bardzo chciałaby potrafić śpiewać. Trenuje Piłkę Ręczną. Kocha zespół One Direction, a najbardziej z nich wszystkich lubi Zayna.


Alyson Evans - Ma 17 lat zielone oczy oraz rude włosy :) Jest bezczelna i pyskata ale potrafi być tez sympatyczna , pomocna i zabawna . Przyjaźni się z Julie. Muzyka jest jej żywiołem kocha śpiewać, tańczyć i grać na gitarze. Lubi również grać w siatkówkę i trenuje koszykówkę. Uwielbia zespół One Direction a z całej piątki najbardziej Harrego .


 Zayn Malik- Ma 19 lat, ciemno brązowe oczy i czarne włosy. Wydaje się cichy, spokojny i zamknięty w sobie, ale trzeba go lepiej poznać. Śpiewa w zespole One Direction. Lubi inteligentne dziewczyny, które nie piszczą na jego widok. 


Harry Styles- Jest inteligentnym chłopcem o zielonych oczach i kręconych włosach. Ma 18 lat i jest najmłodszy z całego zespołu One Direction. Potrafi być naprawdę bezczelny. 



Niall Horan -  Farbowany blondyn o mocno niebieskich oczach. Ma 18 lat. Jest głośny, nieopanowany i wiecznie głodny. Czeka na swoją księżniczkę. Nigdy nie oszukał dziewczyny. Śpiewa w zespole One Direction.


 Liam Payne- Miły i spokojny chłopak o brązowych oczach. Ma 18 lat i śpiewa w zespole One Direction. Ceni sobie przyjaźń chłopców. Jest najspokojniejszy i najcichszy z nich. 


Louis Tomilson- Ma 19 lat i jest najstarszy z całego zespołu One Direction ale również najbardziej nienormalny. Ma ciemno brązowe włosy i niebieskie oczy. Bardzo lubi się wygłupiać ze swoimi przyjaciółmi:p





***

I mamy Bohaterów ; D Troszkę długo to trwało, ale wspólnymi siłami coś wydukałyśmy. Czekamy na komentarze . ; ] Możliwe że w tym tygodniu będzie 1 rozdział, ale to się jeszcze zobaczy która z nas będzie miała wene . ; D To tylee Pa . ! ;*





sobota, 21 stycznia 2012

Troszkę o nas ! ; ]

Hej . ! Mam na imię Martyna (@BeHappyPL_1D) i razem z moją najlepszą koleżanką Klaudią (@literowe_uomo) postanowiłyśmy prowadzić bloga o One Direction. Jest to zespół z Wielkiej Brytanii składający się z pięciu utalentowanych chłopców. Nie będzie to jednak zwykły blog o nich, ale opowiadanie. Zachęcamy do czytania!! Już wkrótce pojawią się bohaterzy a później pierwsze rozdziały . !  ;] Liczymy że spodoba wam się nasz blog . !! To tylee .. Pa . ! ; *